Chelsea Haywood – „Biała Gejsza. Moje trzy miesiące w Japonii”

Haywood - Biała Gejsza

Dostępna, ale nieosiągalna” – tak brzmi motto hostessy, które w wyraźny sposób odróżnia ją od panienki do towarzystwa lub prostytutki.

… czyli jak w trzy miesiące można być o krok od zniszczenia sobie życia. Rzadko mi się to zdarza, że tak traktuję książkę, ale niestety nie mogę się powstrzymać…

Opis:

Była modelka Chelsea Haywood, wychowana w zachodnim świecie, postanawia sprawdzić na własnej skórze, co to znaczy być gejszą we współczesnej Japonii.

Jako posiadaczka trzymiesięcznej japońskiej wizy (i mimo świeżo poślubionego męża Matta), zaintrygowana opowieściami o Tokio i Roppongi – dzielnicy nocnego życia – wkracza do jaskini lwa.

Zawód hostessy „ma niewielki związek z seksem, wymaga raczej znajomości psychologii i nie ma nic wspólnego z prostytucją”. Ale…

Oczarowana miliarderami, którzy „są zabawni, inteligentni, uprzejmi i bardzo często samotni”, zacznie przywiązywać się do swoich klientów, a alkohol i narkotyki zagrożą jej małżeństwu i zdrowiu psychicznemu.

Moja ocena: Nie dla mnie (*)

+ wizualna strona, czyli prześliczna Gejsza pojawiająca się na początku każdego rozdziału.

– wszystko inne

***

Cztery tygodnie temu sama myśl, że miałabym wsiąść do auta klienta, napędziłaby mi totalnego stracha, ale od tamtej pory coś się zmieniło.

Serio. Napaliłam się na książkowy wypad do Kraju Kwitnącej Wiśni. Może oczekiwałam zbyt wiele. Może zbyt bardzo lubię te klimaty. Temat hostess-klubów sam w sobie jest ciekawy… ale książka to dla mnie totalna porażka. I winą za ten stan obarczam autorkę/naszą główną bohaterkę. Początkowo tylko się irytowałam; gdzieś pośrodku miałam ochotę połamać meble, zrobić w pokoju ognisko, odprawić egzorcyzmy, by wyplenić wszelkie „złe” i rzucić książkę w płomienie; później towarzyszyła mi tylko ironiczna myśl „no dalej, pokaż na co cię stać”. Tu mnie kobieta zaskoczyła, bo nie poszła całkiem na dno. Nie mogę przeoczyć jednak faktu, że przez większość czasu chciałam dać tej książce ocenę „0”. Tym bardziej, że jest to opis prawdziwej historii. W tym momencie chciałabym przeprosić panią Shoko Tendo za tak słabą ocenę jej książki, którą możecie znaleźć >>>>>tu<<<<< 😉

W myśl okrutnie wypaczonej japońskiej sprawiedliwości gwałt, zabójstwo i pokrojenie kobiety na kawałki zasługują na karę od trzech lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Więc zacznijmy od tego, co mają ze sobą wspólnego hostess-kluby i Gejsze. W obu przypadkach kobiety spędzają czas z mężczyznami i zabawiają ich (nie ma tu mowy o kontaktach seksualnych). Bogaci bywalcy klubów za spędzanie z nimi czasu płacą duże pieniądze i obdarzają hostessy podarunkami, pieniędzmi, czy zabierają je w różne miejsca na wycieczki. Poruszono tu problem samotności niektórych Japończyków, którzy są zamożni, ale w szaleńczym wyścigu szczurów nie mogą lub nie chcą utrzymywać zwykłych relacji z kobietami. Często, nawet mając rodziny i dzieci, czują się oni lepiej w towarzystwie obcych kobiet, choć temat jest często przez nich poruszany – pokazują zdjęcia dzieci, żon, opowiadają o nich itp. Bywanie w takich przybytkach jest oznaką prestiżu. Dla niektórych zaś to teatr, w którym czują się ważni, interesujący, potrzebni – i za tą grę pozorów są w stanie zapłacić każde pieniądze. Takie kluby to także miejsca imprez branżowych. Mamy w nich zwykłych klientów i oszołomów. Swoją drogą to kluby typowy efekt patriarchalnego społeczeństwa, w którym mężczyzna ma dominującą pozycję. Całkiem ciekawy temat.

Co za gówno. Nie znoszę tej pracy i czuję się jak śmieć. Byłam wyczerpana, przemęczona i niepocieszona, że nie dane mi było uczestniczyć w pełnym blichtru życiu i że bogactwo przechodziło mi koło nosa. Kurna, nawet jena.

Gdyby to wszystko opowiedziała inna bohaterka… ta sama książka byłaby jednocześnie ciekawa, pouczająca i co tu dużo mówić – dobra. Jest przyzwoicie przełożona, spójna. Poznajemy w niej nie tylko słownictwo, odwiedzamy różne ciekawe miejsca, czy podpatrujemy zwyczaje. Nawet rozważania głównej bohaterki są takie, jakich byśmy oczekiwali. No ale… tym co mnie razi u Chelsea, jest ona sama, od początku do końca. Zaczynając od jej motywacji: hej, napiszę książkę, bo tak chcę, o! Drugim elementem jest fakt, że ma męża. No dobrze, ich decyzja, razem do tej Japonii pojechali, to był ich wspólny wybór. Jednak jednej sprawy ścierpieć nie mogę. Wiemy, że Chelsea jest byłą modelką, sama przyznaje, że była otoczona fleshem, bogactwem i towarzystwem. Gdzieś po drodze zmieniła się w ostrą imprezowiczkę. Alkohol, narkotyki itp. Jej mąż ją z tego wyrwał i niby jest mu za to „wdzięczna”. No a ona co robi po jakimś czasie? Mówi, że CHCE napisać książkę o pracy hostessy. Jeśli myślicie, że zabawiają one swoich klientów rozmową jedynie przy „soczku”, to jesteście w błędzie 😉 I tak sama pcha się do świata z którego uciekła… Nie mogła napisać o czymś innym? No nie wiem… o krawiectwie? Książka w mojej ocenie nie powinna być dla niej powodem do dumy. Nie jest historią kobiety, którą los zmusił, by została hostessą lub opisem jej „powołania”. Jest dowodem kaprysu zamężnej kobiety, która myślała, że jest tak „zajebista”, że jej ten świat nie wciągnie. Że nie wpłynie na jej małżeństwo. Że obejrzy go sobie z bliska zza lustra weneckiego. I napisze sobie książkę. Gdyby to była opowieść np. o zagranicznej studentce, którą brak pieniędzy zmusza do zostania na trzy miesiące hostessą, to zmieniając tylko części o przeszłości bohaterki, ta sama książka byłaby dla mnie strawna, ba, dobra.

Pani Haywood mówię sayonara. A przeczytanie książki pozostawiam waszej ocenie, choć ja raczej nikomu bym jej nie poleciła.

Inspiracje

Książkowe

L.F. Baum -   Księga Drogi i Cnoty A. Golden - Wyznania Gejszy

Muzyczne

5 uwag do wpisu “Chelsea Haywood – „Biała Gejsza. Moje trzy miesiące w Japonii”

  1. Zdaje się, że czytałam same negatywne recenzje tego czegoś. Nie będę więc testować na sobie.

    Ale za to podział na plusy i minusy w tej recenzji bardzo mi poprawił dziś humor 😀

Dodaj odpowiedź do darkangelofrevolution Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.