Każdy nosi w sobie mgliste wyobrażenie zła, lecz któż nie zająknąłby się, mając powiedzieć, czym właściwie ono jest lub skąd się bierze?
Opis:
Czy wiesz, że dobry portret psychologiczny przestępcy pozwala zawęzić krąg podejrzanych z 200 do zaledwie 5 osób? Autor, analityk policyjny z Bremy, zna tę robotę od podszewki. Badał ponad tysiąc kryminalnych zagadek. Teraz wpuszcza czytelnika za kulisy najbardziej mrocznych, intrygujących i skomplikowanych śledztw w swojej karierze. Niczego nie ubarwia, niczego nie przemilcza. Zamordowano kobietę i dwoje jej dzieci. Mąż pozornie nie miał motywu, by zabić. A może jednak? Staruszka zgwałcona i zamordowana w swoim sklepie. Podejrzenie pada na jej największego dłużnika, ale test DNA udowadnia, że to błędny trop. Po latach następuje zwrot w sprawie. Śmierć w pociągu. Krwawa zagadka przedziału wydaje się nie do rozwikłania. Gdy wszystkie metody kryminalistyczne zawodzą, sprawa ląduje na biurku profilera.
http://wydawnictwoswiatksiazki.pl/katalog-produktow/szczegoly-produktu/product-4009474/
Moja ocena: Oby więcej takich (*****)
Nie wiem, co sobie myślałam kupując tę książkę. Patrzyłam na mężczyznę z fotografii policyjnej, z czarnym paskiem zasłaniającym oczy i uderzył we mnie chłodny minimalizm tego przedstawienia, niemal krzyczący: tutaj nie owija się w bawełnę. Czerń, biel, czerwień. Zło, dobro, krew. Gdy wzięłam „Na tropie zła” do ręki, miałam przeczucie, że to będzie dobra książka. I nie myliłam się. Pierwszym i chyba najważniejszym atutem jest prawdziwość. Axel Petemann jest profilerem. Pisał ze swojego doświadczenia i to jest niemal namacalne. Od razu wyczuwa się profesjonalizm, zdystansowanie do pewnych kwestii, aczkolwiek autor zawiera w tekście nie tylko suche fakty, ale również swoje przemyślenia, szersze konteksty oraz co równie ważne… szczyptę teorii podaną w sposób bardzo łatwy do odbioru dla laika. To wszystko przywodziło mi na myśl serial CIA. Naprawdę. Jak na książkę o niezbyt przyjemnej i łatwej tematyce jest napisana dość „lekko”. O to się szczerze obawiałam, czy lektura nie okaże się zbyt ciężka i przytłaczająca, a tym samym trudna w odbiorze.
Autor porusza kilka rodzajów spraw, którym poświęca osobne części. Różne motywy, różni sprawcy. Pisze o swojej pracy, ale także o własnych niedociągnięciach, przyznaje się do pomyłek, zbyt szybko wyciągniętych wniosków. To kolejny atut, który dodaje treści realizmu. Osobiście podobał mi się jeden z tytułów części –„Śmierć w pociągu. Krwawa tajemnica przedziału”. Prawie jakby to był opis książki Agathy Christie. Petermann zyskał moją sympatię za wyjście poza schemat, zainteresowanie swoimi skazanymi także wiele lat po wyroku, napędzany ciekawością o prawdziwe motywy ich działań. Nie musiał się z nimi spotykać, ale chciał. Zamknięcie sprawy nie było dla niego końcem. Nie liczyło się tylko odfajkowanie roboty, a poznanie drugiego człowieka.
Jestem na siebie zła, bo ta recenzja miała być nieco dłuższa i okraszona fajnymi cytatami. Przy porządkowaniu starych tekstów musiałam oczywiście wywalić też plik z notatkami do „Na tropie zła” ^^. Ehhh. No nic, mleko już się wylało. Większość z przemyśleń mam spisane na kartce (na szczęście), więc jest nadzieja, że choć trochę oddałam mój entuzjazm wywołany przez tę książkę.
Polecam!
Odniesienia:
- Faust
- Milczenie owiec
- 20 000 mil podmorskiej żeglugi (film z K. Douglasem)
Ooo, znam problem znikających plików 😦 Ale nie martw się, brak cytatów nie zmienił faktu, że opisałaś książkę tak interesująco, że teraz będę musiała ja kupić. Ot, kolejna do kolekcji, jakbym miała za mało 😉 Ciekawa jestem jak tak naprawdę wygląda praca profilera, bo dotychczas czytałam tylko kilka wzmianek w innych książkach, a to stanowczo za mało.
Ufff… bałam się, że bez tych cytatów tak pusto będzie i z recenzji nic się nie wyciśnie. 😉